Kolejny nudna noc
Tam
w kącie stary koc
Na
kocu ktoś leży
To
tylko nieboszczyk świeży
Otwarte
oczy
Wbrew
pozorom, całkiem uroczy
Rozwarte
usta
Skrwawiona
obok chusta
Słodki
zapach w pomieszczeniu
Rozmowy
polegające na milczeniu
Oni
korzystają teraz z tego
Ja
robię to dla nich z powodu błahego
Tak,
jest ich więcej
Ta
na stole o urodzie chłopięcej
Jeszcze
żyje, jest półprzytomna
Wydaje
się być tylko trochę ułomna
I
to dziecko
Jakże
płacze zdradziecko
Przechodzę
slalomem między zwłokami
Ten śmiesznie
spięte ma usta zszywkami
Szyderczo się
śmieję
I mam tylko
nadzieję
Nadzieję, że
zginę wraz z nimi
Między
przyjaciółmi moimi
Na beton się
kładę
Obserwuję tą
całą gromadę
Oczy przymykam
I już zasypiam
Tam lepiej nam
będzie
Gdzie Boga
orędzie
Według mego
życzenia
Mówię:
Żegnam
Cześć
Do zobaczenia...